niedziela, 10 marca 2013

Początki są trudne.


Witam na blogu „Dzikie nuty”. Mam zamiar dzielić się tutaj z Wami efektami moich muzycznych poszukiwań, a nie są to poszukiwania zawężone do jednego tylko gatunku czy stylu.  Spodziewajcie się więc dźwięków pięknie pokręconych, kosmicznych i takich, od których wasze uszy będą krwawić.
Na początek płyta, od której wiele się zaczęło. Wydany w 1992 roku album „Vulgar Display Of Power”, który ja oczywiście usłyszałem dużo później, bo w czasie kiedy zawodnicy z Pantery roznosili w pył kolejne sale koncertowe i demolowali kolejne hotele, ja radośnie zamierzałem podjąć naukę w szkole podstawowej. Nie zmienia to faktu, że kilka lat później zostałem wbity w ziemię mięsistymi riffami Dimebaga i rykiem Phila Anselmo, uzupełnionymi  przez sekcję w składzie Vinnie Paul/Rex Brown. Zawartość płyty świetnie odzwierciedla jej okładka (chyba nie znam lepszej ilustracji zawartości albumu), panowie z Pantery wyprowadzają cios za ciosem, robiąc sobie malutką przerwę w kawałku „This Love”, dość specyficznej balladzie, w której Phil udowadnia, że potrafi oprócz wydobywania z gardła hardcore’owego wrzasku całkiem przyzwoicie śpiewać. Po tej chwili ulgi do końca jest już bez litości. Masywna gra sekcji rytmicznej, riffy w których słychać nie tylko metalową szkołę, ale i wpływ tradycyjnej muzyki z południa Stanów Zjednoczonych, przede wszystkim bluesa, a na dokładkę wściekły wokal Phila. Cud, miód, flaki na ścianach i zęby na podłodze….
Panie i Panowie, czas na rozpierduchę - PANTERA!!!



                             




1 komentarz: