czwartek, 4 kwietnia 2013

Chcę być Twoim psem...


                The Stooges to zespół, którego tworczość jest kwintesencją dzikości oraz nieokiełznania muzyki rockowej. Duża w tym zasługa charyzmatycznego frontmana – Jimmi’ego Osterberga – znanego światu pod scenicznym pseudonimem Iggy Pop. The Stooges pod koniec lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku stali się prorokami nowej muzyki – rodzącego się w bólach punk rocka.
Pierwsza płyta zawierająca takie klasyki jak „I Wanna Be Your Dog” czy „No Fun” udowadnia dobitnie, że to, co mieli do zaproponowania prawie dekadę później Sex Pistols wcale nie było już pierwszej świeżości, a ścieżka brudnego i hałaśliwego grania została już przetarta. Laur pierwszeństwa należy się Iggy’emu również w dziedzinie scenicznych wybryków, by wspomnieć tylko o oddawaniu moczu na publiczność, czy samookaleczaniu.
Jednym z ciekawszych utworów na płycie jest hipnotyczne „We Will Fall”, kojarzące mi się nieodparcie z pierwszym albumem The Doors, i poza tym transowym przerywnikiem cały pierwszy album The Stooges to kipiąca dziką energią solidna porcja gitarowego grania. Przez lata zespół i sam lider nie wytracili swojej energii, o czym miałem okazję się przekonać na zeszłorocznym Off Festiwalu - pomimo wieku wciąż potrafią rozgrzać publiczność do białości. Był to jeden z najlepszych rockowych koncertów na jakich zdarzyło mi się być.