Pisałem niedawno
na łamach JazzPRESS’u o dwóch płytach nagranych przez tria, w których udziela
się szwedzki saksofonista Mats Gustafsson - zainteresowanych Czytelników
odsyłam do kwietniowego numeru pisma. Od tamtych recenzji minęło
niecałe pół roku a na rynku ukazała się kolejna płyta, którą firmuje swoim
nazwiskiem wspomniany muzyk.
Tym razem jest
to album nagrany w dużym składzie - Fire! Orchestra. Enter to drugie wydawnictwo płytowe tej formacji. Debiut
zatytułowany Exit ukazał się dwa lata
wcześniej.
Orkiestra
prowadzona przez Matsa Gustafssona powstała jako mutacja tria Fire!
rozbudowanego do rozmiarów big-bandowych.
Lista nazwisk muzyków uczestniczących w nagraniu zawiera niemal stuprocentowy
spis czołówki skandynawskiej awangardy okołojazzowej. Patrząc na ten wykaz
można w ciemno spodziewać się, że znajdziemy na Enter bardzo elektryzującą dawkę dźwięków.
Muzyka z Enter bazuje na motywach znanych już z
płyt macierzystego tria. Przewijają się one wiele razy w trakcie trwania
wszystkich czterech części płyty. Duży skład umożliwił otwarcie nowego pola
interpretacji materiału - w moim odczuciu zespół dokonał tego w sposób
mistrzowski.
Krautrockowa,
transowa pulsacja potrojonej sekcji rytmicznej wsparta została przez imponujący
zestaw instrumentów dętych, które raz grają niczym rasowy big-band, by za
moment któryś z nich, lub kilka naraz mogło odjechać we free-jazzową improwizację.
Dodatkowo brzmienie urozmaicają gitary, które w kilku momentach przechodzą
gładko od grania melodii do generowania drone’owych szumów. W nagraniu słychać
również pięknie brzmiące organy Hammonda, syntezatory i kilka innych pobocznych
instrumentów. Na tle tej imponującej i misternie stworzonej konstrukcji
brzmieniowej znakomicie prezentuje się trójka wokalistów, którzy od tradycyjnie
rozumianego śpiewu swobodnie przechodzą do rozmaitych eksperymentalnych form
wyrazu.
Płyta Fire!
Orchestra jest jak rama z dokładnie wytyczonymi miejscami na grę zespołową, i
tymi gdzie muzycy mogą poeksperymentować. Tutaj nowoczesne podejście do
improwizacji spotyka się z tradycja, jazz z rockiem i awangardą. Ogromna
różnorodność inspiracji, kreatywność muzyków pozwoliły stworzyć jedną z
lepszych płyt jakie było mi dane usłyszeć.
Tekst ukazał się w październikowym numerze JazzPRESS.
Numer do pobrania pod linkiem:
myślę o Tobie
OdpowiedzUsuńhttp://www.pudelek.pl/artykul/73011/wydaje_500_zlotych_na_golenie_u_nergala/