środa, 29 października 2014

ENTER THE FIRE! (ORCHESTRA)

Pisałem niedawno na łamach JazzPRESS’u o dwóch płytach nagranych przez tria, w których udziela się szwedzki saksofonista Mats Gustafsson - zainteresowanych Czytelników odsyłam do kwietniowego numeru pisma. Od tamtych recenzji minęło niecałe pół roku a na rynku ukazała się kolejna płyta, którą firmuje swoim nazwiskiem wspomniany muzyk.
Tym razem jest to album nagrany w dużym składzie - Fire! Orchestra. Enter to drugie wydawnictwo płytowe tej formacji. Debiut zatytułowany Exit ukazał się dwa lata wcześniej.
Orkiestra prowadzona przez Matsa Gustafssona powstała jako mutacja tria Fire! rozbudowanego do rozmiarów  big-bandowych. Lista nazwisk muzyków uczestniczących w nagraniu zawiera niemal stuprocentowy spis czołówki skandynawskiej awangardy okołojazzowej. Patrząc na ten wykaz można w ciemno spodziewać się, że znajdziemy na Enter  bardzo elektryzującą  dawkę dźwięków.
Muzyka z Enter bazuje na motywach znanych już z płyt macierzystego tria. Przewijają się one wiele razy w trakcie trwania wszystkich czterech części płyty. Duży skład umożliwił otwarcie nowego pola interpretacji materiału - w moim odczuciu zespół dokonał tego w sposób mistrzowski.
Krautrockowa, transowa pulsacja potrojonej sekcji rytmicznej wsparta została przez imponujący zestaw instrumentów dętych, które raz grają niczym rasowy big-band, by za moment któryś z nich, lub kilka naraz mogło odjechać we free-jazzową improwizację. Dodatkowo brzmienie urozmaicają gitary, które w kilku momentach przechodzą gładko od grania melodii do generowania drone’owych szumów. W nagraniu słychać również pięknie brzmiące organy Hammonda, syntezatory i kilka innych pobocznych instrumentów. Na tle tej imponującej i misternie stworzonej konstrukcji brzmieniowej znakomicie prezentuje się trójka wokalistów, którzy od tradycyjnie rozumianego śpiewu swobodnie przechodzą do rozmaitych eksperymentalnych form wyrazu.

Płyta Fire! Orchestra jest jak rama z dokładnie wytyczonymi miejscami na grę zespołową, i tymi gdzie muzycy mogą poeksperymentować. Tutaj nowoczesne podejście do improwizacji spotyka się z tradycja, jazz z rockiem i awangardą. Ogromna różnorodność inspiracji, kreatywność muzyków pozwoliły stworzyć jedną z lepszych płyt jakie było mi dane usłyszeć.  


Tekst ukazał się w październikowym numerze JazzPRESS.
Numer do pobrania pod linkiem:

1 komentarz:

  1. myślę o Tobie
    http://www.pudelek.pl/artykul/73011/wydaje_500_zlotych_na_golenie_u_nergala/

    OdpowiedzUsuń